WWO kochają seriale z miłością w tle!
Zatem jesteś WWO i prawie na pewno – choć ręki sobie nie dam uciąć, by dalej móc pisać ten fascynujący cykl – uwielbiasz seriale, w których tłem albo raczej esencją egzystencji postaci jest miłość 🥰 Ona napędza ich działanie, jest pokarmem pozwalającym doświadczać pełni istnienia. Wszyscy bohaterowie moich ukochanych seriali dążą do tego, by ta miłość, która pojawia się na ich drodze zakończyła się happy endem. W końcu to miłość jest najbardziej twórczym uczuciem, czyż nie? 😘
My, WWO, odczuwamy emocje silniej. Na maksa się wzruszamy! A miłość to nasz najcenniejszy pokarm 😍 Tak sobie myślę, że miłość jest najważniejszą wartością, kompasem – jeśli nie dotyczy to wszystkich ludzi – to jednak lwia część ludzkości pragnie miłości i żyje w sposób pełny, kiedy kocha i jest kochana. To nawet widać po serialach czy filmach – w większości jest jakaś miłosna historia, nawet jeśli nie taka romantyczna, to zwyczajnie ludzka, do innych, do świata, do natury. Coraz częściej poruszany jest także wątek miłości do samej/samego siebie – co mnie, wytrwałą wędrowniczkę na własnej ścieżce miłości – ogromnie cieszy!
Seriale dla WWO muszą buchać od emocji! WWO uwielbiają świat emocji. Regularnie bywają we własnym wnętrzu i badają co w nim jest. Są świadomi i ciekawi przeżyć, uczuć, myśli. Często dają się porwać wirowi rozkmin, co może skutkować trudnością w zasypianiu 😄 Dlatego nie polecam oglądać seriali ciągiem i zbyt późno. Z autopsji wiem, że gdy mocno zwiążemy się z bohaterami, ich historią, doświadczeniami i emocjami, to ona potem pracuje w nas w momencie, kiedy powinniśmy się wyciszać i szykować umysł do snu. Lepiej przed snem wykonać praktykę medytacji, choćby 10 minut, zamiast dać się porwać wirowi emocji w romantycznych serialach – napisała M, a sama tworzyła cały tekst w godzinach późno wieczornych😝
Dlaczego romantyczne seriale jedynie wspominam, kiedy w czasach serialomaniactwa jest tak wielki wybór przeróżnych gatunków? Jestem niepoprawną romantyczką od zawsze i nie interesują mnie seriale sensacyjne, kryminalne czy w klimacie grozy. Te ostatnie to w ogóle kiepski wybór dla WWO, bo potem koszmary senne gwarantowane! Do tego na bank poczucie obrzydzenia, zwiększony poziom lęku, złość, a nawet gniew i frustracja – że ktoś coś takiego tworzy! A inny ktoś jeszcze ma ochotę z własnej woli to oglądać… Nie do pomyślenia dla WWO 🙈
Moje seriale dla WWO to przede wszystkim seriale romantyczne. Albo komediowe – żeby poprzez serdeczny śmiech uwolnić napięcie i zrelaksować umysł – ale koniecznie z wyraźnie obecnym wątkiem romantycznym. I takie też Wam dziś polecę. Zanim jednak lista, to dygresja w temacie serialowego hobby, a jakże! Bez dygresji nie ma wpisu 😁 Dlaczego tak kochamy seriale? I nie dotyczy to tylko WWO. Bo to wspaniały czasoumilacz! I możliwość zachwytu pięknymi historiami, emocjami i nierzadko wyjątkowymi krajobrazami i muzyką. Obecnie seriale są naprawdę wysokiej jakości, szczególnie te amerykańskie, i bardzo łatwo się wciągnąć, szczególnie wtedy, gdy nasz zachwyt jest wielopoziomowy. I zwłaszcza wtedy, gdy nasze życie nie jest tak piękne i szczęśliwe jak w romantycznych historiach…
Takie motywacje nie są obce również mi – ba, ponoć wszyscy jesteśmy od czegoś uzależnieni – ale nie znaczy to, że w pewnym momencie rozwoju nie będziemy wolni od tych zewnętrznych sterowaczy nastroju i poczucia szczęścia. Być może doczekamy się kiedyś takiego momentu, gdy jedyną przyjemnością będzie dla nas to, co naturalne: dobre i karmiące relacje z ludźmi, zwierzętami i roślinami, karmiący kontakt z Matką Naturą, rozwój dla siebie samych i dla świata. Wszystko to uzdrowi nas i uwolni od starych schematów reagowania i działania, które jedynie podarowują nam iluzję szczęścia i radości, a tak naprawdę są zwyczajną ucieczką 😉 Ale póki co, póki mamy swoje małe i wielkie przyjemności, wybrałam dla Was z oferty Netfliksa te najpiękniejsze seriale dla WWO 🥰
Zatem jakie seriale dla WWO?
Zapraszam do mojej subiektywnej listy. Nie sugerujcie się jednak cyferkami, nie jest to spis od najlepszego do najmniej fajnego – raczej od tego, który najbardziej pamiętam. Od razu uspokajam – nie będę zdradzać zbyt wielu szczegółów, żeby nikomu nie psuć zabawy 🙃 I zaznaczam, że nie jest to klasyczna recenzja – nie znam się na tym. Wspominam i polecam te seriale dla WWO, które najmocniej poruszyły moje serce – które nakarmiły moją romantyczną duszę, wypełniły mnie po brzegi radością i zachwytem nad pięknem emocji, obrazu, oprawy muzycznej, opowieści. Zaciekawiły ludzką historią i wciągnęły w dramatyczne losy totalnie zbudowanych postaci – postaci, którym się wierzy. Mimo iż to gra aktorska 😉
Romantyczne seriale dla WWO 🥰
- BRIDGERTONOWIE (Bridgerton) – miłość i zasady w wyższych sferach, i dużo seksu! 😁
Za Filmwebem (F): “serial inspirowany bestsellerowymi powieściami Julii Quinn o miłosnych i życiowych perypetiach ósemki rodzeństwa z potężnej rodziny Bridgertonów.” Ocena społeczności F: 6,8 (ocena krytyków 5,9).
Jakbym miała jednym zdaniem określić za co, to byłaby to namiętność i pasja! Mam tu na myśli nie tylko niezwykle silne pożądanie i uczucie, jakie rodzi się miedzy głównymi bohaterami danego sezonu, lecz również ich oddanie własnym pragnieniom, dążeniom i obowiązkom. Oni nie są letni w swoich działaniach. Oddają się sprawie na stówę, jeśli to jest zgodne z ich wewnętrzną potrzebą – czy to w kwestii wypełnienia obowiązków, jakie wiążą się z posiadaniem tytułu czy w sprawie dotrzymania obietnicy danej samemu sobie. Inna sprawa czy te obowiązki i obietnice mają głęboki sens – czy może ważniejszy jest jednak głos serca… Myślę, że nie będzie spojlerem, jeśli zdradzę, że to serce jednak wskoczy na podium 😁
W przypadku obu sezonów długo czekamy na wybuch Tej Wielkiej Miłości, ale cóż, arystokratom nie wypada się spieszyć 😉 Choć i tak często przyjdzie im złamać nakazy narzucone przez pochodzenie. Całe szczęście, bo dzięki temu my, WWO, możemy zachwycać się intensywnymi emocjami na ekranie i ludzką twarzą arystokracji – w końcu i arystokrata, jak każdy zwykły człowiek, podlega prawom Natury 😆
Na pierwszych plan wysuwa się w Bridgertonach miłość namiętna, pożądliwa i płomienna, ale to nie znaczy, że nie ma między postaciami tej głębszej i trwalszej, duchowej. Tę Miłość pięknie pokazali aktorzy wcielający się w głównych bohaterów w obu sezonach – można uwierzyć w to uczucie i na serio się zachwycić. Równie wspaniale prezentują emocje pozostali członkowie obsady. Dla mnie przecudowną sceną jest szczery i przepiękny śmiech (taki z brzucha) Lady Violet Bridgerton i Lady Dunbury w chwili, gdy obie zdają sobie sprawę z tego, że NIC już nie można zrobić w kwestii problemu ze ślubem, organizowanym de facto przez samą królową! Absolutne brawa za casting 😊
To, co odróżnia Bridgertonów od Downton Abbey, drugiego serialu kostiumowego, który równie serdecznie polecam, jest – oprócz odległości jednego wieku (B dzieją się na początku XIX wieku, DA sto lat później) – sposób przedstawienia świata wyższych sfer. Bridgertonowie to historia członków arystokracji opowiedziana z dużym przymrużeniem oka, co pozwala traktować serial jako totalny relaks, zabawę, okazję do śmiechu, wzruszeń też oczywiście – za to potrzeba oceny tego świata, postaci i ich zachowań schodzi na dalszy plan – bo to po prostu fajna satyra na tamte czasy. Choć romantyczne emocje poczujemy na serio 😍
Z kolei Downton Abbey traktuje świat Państwa zupełnie serio i pokazuje w sposób dość lukrowany relacje łączące Państwa Grantham ze służbą. Trudno powiedzieć czy tak piękne relacje łączące wyższe sfery z ludźmi im podległymi były rzadkością, jednak sposób ukazania tej więzi, ich wspólnych doświadczeń, wzajemnej troski jest naprawdę karmiącą opowieścią, która napełnia serca pięknymi emocjami. Co tylko świadczy o tym, jak dobry casting wykonali twórcy serialu DA 🙂
Wracając do serialu Bridgertonowie, muszę Wam zdradzić, że gdy włączyłam pierwszy odcinek 1 sezonu, od razu zrezygnowałam. Pierwsze pięć minut serialu było dla mnie tak głupie i pozbawione sensu, że szybko wyłączyłam serial, nie dając szansy pilotowi. Tym szybciej, że byłam totalnie zachwycona bajkową historią z DA, opowiedzianą zupełnie serio i liczyłam na powtórkę, a tu taki pastisz na wyższe sfery 😂🙈 Jednak moja miłość do kostiumów i romantycznych seriali zwyciężyła i po iluś tygodniach dałam mu znowu szansę. I oczywiście nie żałuję!
Dopiero gdy odrzuciłam ocenę (tę okropną, naturalną ludzką cechę) i uznałam, że oglądam miks satyry na XIX wiek i wyższe sfery z współczesnymi trendami, zobaczyłam w serialu Bridgertonowie wartość, piękno i wspaniałą zabawę. Btw, wstawka instrumentalnej wersji Material Girl Madonny na początku 2 sezonu to czyste złoto 😁 Zresztą, takich połączeń motywów rodem z powieści Jane Austen z popkulturą naszych czasów jest sporo, i fajnie.
Niemniej pod tą całą warstwą prześmianych zabiegów i intryg, by córkę doprowadzić do najbardziej lukratywnego zamążpójścia (co oprócz urodzenia dzieci jest najwyższym celem kobiety na początku XIX wieku) obserwujemy ludzkie emocje, nieobce współczesnym. Mimo różnic społecznych i czasowych możemy się identyfikować z Bridgertonami – ich pragnieniami, namiętnościami i trudnościami w odwiecznym wyborze między sercem a rozumem. Bridgertonowie to serial kostiumowy, którego akcja toczy się w dość dalekiej przeszłości, bo ponad dwa wieki temu, ale scenarzyści zmyślnie uwspółcześnili opowieść – stworzoną de facto na kanwie bestsellerowej serii powieści Julii Quinn – dzięki temu serial intryguje, wciąga i zachwyca.
Zobaczymy w Bridgertonach czarnoskórą królową i księcia, mężczyzn pragnących realizować inny scenariusz niż zgotowało im urodzenie, kobiety chcące porzucić los idealnej żony i matki, i marzących o byciu kimś więcej, podążanie w kierunku, który podpowiada serce i dusza – co raczej było rzadkością w przeszłości a jest znamienne dla naszych czasów… Ogólnie kobiety są silniejszymi postaciami w świecie Bridgertonów. Mężczyźni, muszą wybaczyć producentom – szczególnie Shondzie Rhimes 😉 – pełnią funkcję bardziej dekoracyjną. I faktycznie jest na kim oko zawiesić – Regé-Jean Page poruszy serce niejednej niewiasty 😁
- DOWNTON ABBEY – miłość, lojalność i oddanie – znowu w kostiumach 😍
“Wielka Brytania w czasie burzliwych zmian społecznych jest tłem dla losów szlachty oraz służby żyjących we dworze Downton Abbey” – podaje Filmweb, a społeczność ocenia na 8,2 (krytycy 7,4).
Ja dodam, że mamy początek XX wieku i znowu trzeba odpowiednio wydać najstarszą córkę za mąż. Córki są jednak trzy, a każda inna i ich losy będziemy śledzić z wypiekami na twarzy aż przez 6 sezonów! Do tego pięknego towarzystwa – oprócz szanowanych rodziców, Lady i Lorda Grantham – mamy najbardziej charakterystyczną i nie dającą się nie kochać Hrabinę Wdowę, czyli Lady Violet Crawley 😍 Moja absolutna ulubienica, która “nigdy nie narzeka i nigdy się nie tłumaczy” 😁
Lady Violet – w tej roli genialna Maggie Smith – ma celną ripostę na każdą sytuację i specyficzne, jedyne w swoim rodzaju poczucie humoru 😁 Moje guru w kwestii niebanalnego dowcipu, który de facto jest bliski mojemu. Z jednego powodu. Violet mówiła żarty, które często bawiły głównie ją samą 😉 Richtig ja!
Z córek Państwa Grantham najbliższa memu sercu była najmłodsza – jej wysoka wrażliwość i waleczność o dobro sprawy poruszyły moją duszę. Jej miłosna historia była najpiękniejszą i najciekawszą historią w moim odczuciu – najbardziej romantyczną! Mezalianse są moimi ulubionymi wątkami romantycznymi, ponadto Lady Sybil była kobietą, która chciała żyć po swojemu – zupełnie jak ja – zatem jej historia stawania się żoną Toma (szofera, o zgrozo! 😜) i jej droga życiowa zgodna z wołaniem jej duszy najmocniej chwyciły mnie za serce.
Pozostałe dwie córki również miały silne porywy serca, ale ostatecznie również i one odnalazły swoje bratnie dusze. Każda z córek dała też wnuki Państwu Grantham – serial liczy sobie aż 6 sezonów – dlatego mamy mnóstwo czasu, by związać się emocjonalnie z mieszkańcami Downton Abbey. Po serialu zostały stworzone dwie filmowe historie będące kontynuacją serii, co dla wielbicieli postaci jest miłym prezentem. Najnowsza część pojawiła się w kinach w maju 2022 roku i całkiem zgrabnie pociągnęła tę piękną miłość i powinność w wyższych sferach. Nie raz zmoczyłam oko podczas seansu!
Za co kocham tę serię? Za historię każdego z bohaterów (a jest tu ich liczne grono), które zaciekawiają i budzą pozytywne emocje. Za piękne transformacje postaci, które dowodzą tego, że z największego mroku może wyłonić się iskra dobra. Za karmiącą serce relację całego Państwa z członkami służby – to zapewne totalnie idealistyczne przedstawienie stosunków między arystokracją a jej podwładnymi, ale sztuka tworzona jest często ku pokrzepieniu serc, a seria nie jest dokumentem. Lubimy przecież oglądać na ekranie piękne historie, a i w życiu prawdziwym niejednokrotnie dzieją się cuda 😊
Dlatego pomimo iż sytuacja w Downton Abbey jest bliska utopii, bardzo przyjemnie ogląda się tę luksusową telenowelę 🥰 Po pierwsze z powodu dobrego scenariusza autorstwa prawdziwego arystokraty Juliana Fellowes (dokładniej Juliana Alexandra Kitchener-Fellowes, Barona Fellowes of West Stafford) – dialogi i wątki intrygują, wciągają, a i często bawią. Po drugie – wspaniała oprawa muzyczna (temat przewodni za każdym razem porusza me serce!), piękna scenografia, fantastyczne kostiumy i fryzury! Po trzecie – gra aktorów na wysokim poziomie. Wierzymy ich emocjom i ich historiom. Zachwycamy się chemią między bohaterami opowieści 😍
To, co karmi serce w Downton Abbey to emocje, które budzą piękne i głębokie więzi mieszkańców posiadłości. To przyjaźń i wzajemna troska o siebie nawzajem, pomimo barier, które naturalnie występują między warstwami społeczeństwa na początku XX w. To jednoczenie się w chwilach tragicznych, jak wybuch I wojny światowej czy utrata bliskiej osoby. To wsparcie i pomoc przyjaciółce, z którą codziennie toczy się słowne potyczki i dysputy, kto ma rację. To wierność sobie, swoim ideałom. i walka o swoje marzenia.. Jest tyle szlachetnych uczuć w opowieści dziejącej się w murach Downton Abbey, że każde WWO znajdzie dla siebie emocję, która nakarmi jego duszę 🤗
- KOCHANE KŁOPOTY (Gilmore Girls) – kochany duet mamy i córki z dużą dawką dobrego humoru!
F: “Rory wraz z matką Lorelai mieszkają w małym miasteczku Stars Hollow. Obie są sobie bardzo bliskie, nie tylko jako rodzina, ale również jako przyjaciółki. Rory uczy się w pobliskiej szkole w Chilton, jej matka natomiast prowadzi hotel Independence Inn. Razem przeżywają problemy szkolne i sercowe Rory, a także konflikty Lorelai z rodzicami.” Ocena społeczności F to 7,8.
Ten serial zawładnął moim sercem i umysłem na długo! W sumie to każdy serial, który opisuję w tym tekście jest dla mnie wyjątkową historią i – bez cienia poczucia straty – oglądam moje ukochane romantyczne seriale nie raz, a dwa. Co najmniej 😁 Tym bardziej, że oglądając dany serial po raz kolejny, zauważam zupełnie inne szczegóły i każdy mój zachwyt jest większy i głębszy niż w przypadku pierwszego odbioru, kiedy to gonię jak szalona, by poznać szczęśliwe zakończenie. Btw, szczęśliwe zakończenie jest tym czynnikiem, który decyduje o tym, że dany serial trafia do serca WWO 🥰
Wracając do Gilmore Girls, aktorki wcielające się w duet pań Gilmore jest idealny! Dziewczyny złapały wspólny język od początku i przyjemnie ogląda się perypetie dorosłej Lorelai i dorastającej Rory. Btw, Rory to zdrobnienie od Lorelai i już ten sam fakt ukazuje, jak silna będzie więź matki i córki. To wyjątkowe uczucie łączące obie Lorelai będzie skutkowało wieloma świetnymi rozmowami i sytuacjami, które są raczej obce naszemu społeczeństwu. Chodzi mi o ten układ rodzic – dziecko, który w Polsce podporządkowuje to drugie pierwszemu. Ten system nie ma charakteru partnerskiego, przyjacielskiego – raczej jest to posłuszeństwo dziecka wobec rodzica. Przynajmniej ja tak miałam w domu i wiele osób z mego otoczenia. Tym bardziej byłam mocno zainspirowana i zaciekawiona układem w domu Lorelai 😊
Rory i Lorelai tworzą system poniekąd zamknięty przez długi czas – czasem pojawia się tam jakiś facet, a w ostateczności Lorelai szczęśliwie łączy się z miłością swojego życia, ale najsilniejsza więź łączy ją jednak z córką. Towarzyszenie tej relacji przez okres dorastania Rory, obserwacja ich wzajemnego wsparcia, radzenia sobie z wyzwaniami i przeobrażania się tej relacji to w sumie główny bodziec do wzruszeń w Kochanych Kłopotach. Pomimo iż w serialu przewija się mnóstwo ciekawych i śmiesznych postaci, to całe show kradną Gilmore Girls. Nic w tym dziwnego, bo duet pań Gilmore jest tak samo zabawny, jak wzruszający 🙂
Facetów w serialu przewija się trochę i każdy związek Gilmorówny z mężczyzną wzbudza sporo emocji – dla mnie najbardziej wzruszającą była historia Rory i Deana, jej pierwszego chłopaka i oczywiście droga Lorelai do Luke’a – tak burzliwa i kręta, że staną na ślubnym kobiercu dopiero w serii nakręconej po latach: Gilmore Girls. Rok z życia 😄 Luke’a z Lorelai łączy wyjątkowa relacja – są dla siebie przede wszystkimi wspaniałymi, oddanymi przyjaciółmi, i – nawet kiedy jest między nimi kiepsko, rozstają się – potrafią zachować przyjaźń. To ona jest fundamentem ich związku. Dzięki temu, kiedy opadną emocje, znajdą na nowo drogę do swych serc 🥰
Tutaj taka moja dygresja czym jest miłość 🙂 Dla mnie miłość to wybór tej drugiej osoby każdego dnia. Nie jest to raz przyrzeczona obietnica czy wypowiedzenie jakiejś przysięgi przy świadkach, że ślubuję Ci to i tamto, ale każdego dnia – czy dzieje się dobrze czy źle, czy mamy harmonię, czy przechodzimy trudną sytuację, kłócimy się i rzucamy talerzami – nadal wybieram Ciebie i robię wszystko, by nasza relacja wzrastała. By każdy z nas czuł się dobrze w samej relacji, jak i sam z osobna mógł wzrastać dla siebie – realizować swój własny potencjał w zgodzie ze sobą, miał przestrzeń dla siebie.
Gilmore Gilrs to serial komediowy czy też komedia obyczajowa, jeśli chodzi o gatunek. W komedii, wiadomo, jest element przesady i w serialu cały świat tańczy, jak mu Lorelai zagra 😅 Pisząc cały świat mam na myśli męski świat, Luke’a w szczególności, który musi często iść na ustępstwa, żeby uszczęśliwić zawsze-mającą-rację Lorelai. Z tym że czy to jest takie wielkie ustępstwo? 😉 W moim odczuciu faceci to lubią – jeśli prawdziwie kochają swoją partnerkę, zrobią wszystko (albo może prawie wszystko), by ją uszczęśliwić.
Dzięki temu, że Lorelai musiała wychować samotnie córkę, obie panie Gilmore są niezwykle samodzielne, świadome swoich potrzeb, ambitne i silne. Ich spotkania i starcia z innymi są żywe i ciekawe. Dialogi inteligentne i zabawne, czasem może zbytnio prześmiewcze 😆 Genialne są spotkania i potyczki Lorelai z rodzicami, szczególnie z jej matką Emily (Emily i Richard to zdecydowanie wyższe sfery). Przy okazji, aktorka wcielająca się w rolę Emily (Kelly Bishop) jest boska, genialna! Uwielbiam jej grę, mimikę, głos, wszystko – zakochałam się już w pierwszym odcinku! Zresztą aktorki starszego pokolenia to czyste złoto! 🤩
Matka, która długo nie wybaczyła córce odejścia z domu w wieku 16 lat, gdy ta urodziła Rory i córka, która za wszelką cenę chciała żyć po swojemu toczą ze sobą wieczne bitwy, choć w głębi serca mają dla siebie sporo szacunku i miłości. Za to bitewne dialogi i wszelkie próby zachowania swej niezależności przez Lorelai budzą w widzu szereg emocji i sporą dawkę śmiechu. Lorelai nikogo nie pozostawia obojętnym. Albo się ją kocha albo nie znosi 🤭 I to samo można powiedzieć o Emily, jej sparingowym przeciwniku. Jak zawsze punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Każda ze stron ma swoje racje – jak to zwykle bywa w konfliktach międzypokoleniowych – ale najważniejsze to zachować szacunek wobec odmiennych poglądów.
O szacunku niekiedy zapominają autorzy dialogów, bo Lorelai z córką robią sobie niewybredne żarty z całej społeczności Stars Hollow, w której wiodą swoje szczęśliwe i dobre życie 😜 Niemniej w głębi serc są mocno zżyte z mieszkańcami swojego miasteczka. Mimo antypatii, które czasem nagle wybuchają – wspólnym wrogiem jest radny Stars Hollow, Taylor Doose – wszyscy się szanują i dbają o siebie nawzajem.
Gilmore Girls to kolejny serial, w którym to kobiety grają pierwsze skrzypce, pokazuje się i ceni ich moc. Wspaniałą, bardzo zabawną i ciepłą rolę kobiecą stworzyła też Melissa McCarthy – wcielająca się w postać Sookie, szefa kuchni hotelu prowadzonego przez Lorelai – która w tym serialu jeszcze nie była tak popularną aktorką jak obecnie. Gdy powróciła po latach do serii Rok z życia (dosłownie na parę minut gry ze względu na inne zobowiązania) zdecydowanie widać już inną grę aktorską.
Rok 2000, kiedy zaczynano serial Gilmore Girls, był początkiem kariery dla wielu z obsady aktorskiej, zatem ich występy byłe pełne świeżości i naturalności. To, co widzimy w tzw. dokrętce po latach to już zupełnie co innego. Niemniej miło było wrócić do pięknego i serdecznego Stars Hollow, by choćby zobaczyć ślub Lorelai i przekonać się, że historia kołem się toczy 🤭
- VIRGIN RIVER – romantyzmu moc w pięknych okolicznościach przyrody
F: “Pogrążona w żałobie pielęgniarka Mel przeprowadza się do małego kalifornijskiego miasteczka, chcąc zacząć od nowa. Jednak nic nie jest takie, jak jej się wydawało”. Ocena społeczności: 6,7.
Mel (Alexandra Breckenridge) i Jack (Martin Henderson), głowni bohaterowie opowieści filmowej na podstawie prozy Robyn Carr to miłość przez duże M, tor przeszkód i wiele emocji mieszkańców tytułowego Virgin River. Jeśli są dla Was ważne krajobrazy, piękno natury, zapierające dech w piersi barwy, zdjęcia i dźwięki będące tłem dla romantycznej historii, to ten serial będzie czystą przyjemnością zmysłową. Dużo wody upłynie w górskich strumieniach Virgin River zanim Mel i Jack połączą się w miłosnym tańcu. Nic to, bo w oczekiwaniu na pierwsze połączenie ust tych dwoje, poznamy bliżej wielu mieszkańców tego urokliwego miasteczka i będziemy im kibicować w starciu z życiowymi wyzwaniami. Lub wręcz przeciwnie – bo w Virgin River pojawiają się wątki kryminalne, a nawet mroczne…
Przemoc, śmierć i narkotykowa przestępczość to nigdy nie są fajne tematy, ale wątki te wprowadzają większą dynamikę do sielskiego Virgin River i wciągają widza w kryminalne zagadki. Mogłoby się wydawać, że łagodne krajobrazy kanadyjskiej przyrody, gdzie kręcono serial, pozwolą totalnie się zrelaksować i napełnić serca ciepłymi, karmiącymi emocjami, jednak scenarzyści (albo autorka prozy, na motywach której powstał serial) nie daje nam jedynie powodów do zachwytów. Emocji jest sporo w Virgin River i łzy, które wylejemy to nie zawsze będą łzy radości. Mam wrażenie, że tych dramatów jest całkiem sporo w serialu, ale coś trzeba robić, żeby zatrzymać widza przy ekranie, prawda? 😉
Zresztą i w życiu nie jesteśmy wolni od dramatów. Sztuką jest odpowiednio zareagować, bo przecież życie jest nieustanną zmianą, woda w strumieniu górskim nierzadko płynie wartko i dobrze jest nauczyć się w niej pływać – by najlepiej wykorzystać ten nurt. Mel poznajemy w momencie doświadczania przez nią życiowych tragedii – i to nie jednej (!) – lecz jako silna kobieta otrząsa się z popiołu i powstaje mocniejsza. Btw, kolejna mega silna bohaterka w serialu dla WWO 😍
Mimo iż nowe życie w Virgin River nie jest dla niej usłane różami od początku, znajduje w sobie zasoby, żeby sprostać temu, co jej życie przynosi. W końcu też otrzymuje od życia nagrodę, bo w nowej destynacji spotyka ją wielka miłość 🥰 A potem jeszcze jeden cud, który będzie miał finał w sezonie, na który wszyscy czekamy – premiera 4 sezonu VR w Polsce już 20 lipca!
Mel i Jack to nie jedyna para, która zachwyca i porusza duszę. Moje serce cieszyło się, śledząc losy świetnej pary po przejściach, Hope i Doktorka oraz najmłodszych i przez to najbardziej słodkich zakochanych, Lizzie i Rickiego 😍 Ciekawie było przyglądać się tym różnym miłościom w trzech parach na różnych etapach życia. Lecz najgłębiej w Virgin River zachwyca ta miłość ludzka, do społeczności, drugiego człowieka, miłość do życia i natury – za to wszystko mocno pokochacie ten serial. Polecam z serca! Tym bardziej, że ten serial poleciła mi moja serdeczna przyjaciółka – również WWO 🥰
- GOOD WITCH – kojąca opowieść snuta uliczkami magicznego Middleton
F: “Czarująca wdowa o magicznych mocach samotnie wychowuje córkę i angażuje się w skomplikowaną relację z nowo przybyłym do miasteczka lekarzem.” Ocena społeczności F to 6,8.
Ten serial jest magiczny, a filmwebowe określenie “czarująca” jest w stu procentach trafione 😊 Jeśli kochacie klimat fantasy, magię i klimat małych miasteczek to ta historia jest dla Was. Główna bohaterka serialu Cassie Nightingale wychowuje samotnie córkę zmarłego przedwcześnie męża, którego losy poznajemy w filmach z serii o tym samym tytule, stanowiących jakby preludium do wydarzeń w serialu. Niemniej serial można oglądać nie znając wcześniejszych filmów, bo siedem sezonów Good Witch stanowi spójną całość. Od razu wspomnę, że na Netfliskie brak niestety ostatnich dwóch sezonów, ja jednak wciąż liczę na to, że jeszcze się pojawią…
Cassie (Catherine Bell), czyli Cassandra już samym imieniem zdradza swoje nadnaturalne zdolności. Dzięki nim jest w stanie pomóc każdemu mieszkańcowi miasteczka Middleton, często jedynie poprzez wskazanie tropu dla rozwiązania problemu – zdrowotnego czy życiowego. Przez swoje niezwykłe, magiczne kompetencje nierzadko wchodzi w paradę nowo przybyłemu lekarzowi do Middleton, Samowi Radfordowi (James Denton), ale jak możecie się domyślić między tym dwojgiem z biegiem czasu wybuchnie miłość – dla obojga kolejna. Zanim jednak Cassie stała się ważną częścią społeczności i osobą, do której wszyscy przychodzą po pomoc, musiała przekonać do siebie mieszkańców miasteczka, nieufnych wobec jej czarodziejskich zdolności i naturalnych metod uzdrawiania. O tym wszystkim opowiadają filmy sprzed serialu.
Z nich też dowiadujemy się, że Cassie była w przeszłości żona policjanta, Jacka i stała się dla dwójki jego dzieci macochą, a wkrótce po ślubie z Jackiem doczekała się kolejnego dziecka, Grace. Z kolei Sam, nowy lekarz w Middleton przybędzie ze swoim synem z pierwszego małżeństwa, zatem w serialu możemy podglądać ciekawe życie rodziny patchworkowej. Czy już brzmi zagmatwanie? 😉 Do tej przyjemnej mieszanki dochodzi jeszcze teść Jacka, George, który jest dobrym duchem Grey House – domu i pensjonatu prowadzonego przez Cassie. W pensjonacie przewija się sporo interesujących gości i mamy przyjemność przyglądać się niezwykłym zdolnościom Cassie do rozwiązywania wszelkich życiowych kłopotów swoich gości i zachwycać się niejednokrotnie zwycięstwem miłości nad przeszkodami.
To, co mnie totalnie zachwyca w serialu to oczywiście wspaniała, ciepła, kobieca i niezwykle pozytywna postać Dobrej Czarownicy 🥰 Dzięki jej dobrej aurze i widzeniu zawsze szklanki do połowy pełnej seans serialu potrafi rozchmurzyć najbardziej ponury dzień. Oczywiście serial to fikcja i dość utopijna wizja wieczne szczęśliwego miasteczka, ale jednak subtelnie uczy, że w każdej sytuacji można znaleźć rozwiązanie, a optymizm pomaga lepiej znieść życiowe trudności. Nawet jeśli nie pomoże gadżet z Bell, Book and Candle (magicznego sklepu Cassie z naturalnymi cudami), to ciepło, mądrość i miłość z serca Cassie podniesie na duchu każdego, kto szuka u niej wsparcia.
Miłość w Middleton jest mocno obecna w Good Witch – ale nie w tak mocno romantycznej formie jak w poprzednich serialach, lecz wisi ona w powietrzu. Łączy ona wszystkich mieszkańców miasteczka – to zdecydowanie karmiące relacje, nad którymi czuwa Dobra Dusza Cassie 😇Oczywiście w serialu niejedną parę połączy piękna i romantyczna miłość, czasem nawet namiętność, ale ponieważ serial jest z gatunku familijnych (i dostępny dla każdego od 7 roku życia), to nie ma tu zupełnie scen miłości – ot, czasem jakiś delikatny pocałunek i przytulas.
Zdradzę jednak, że w nowych sezonach (6-7, które mi udało się obejrzeć na stronie serwisu Hallmark) jest obecna scena pocałunku między dwiema młodymi kobietami, co jest nieco zaskakującym akcentem w tej familijnej opowieści, lecz na pewno pozytywnym. W końcu już dzieci powinni być świadome, że heteroseksualność to nie jedyna opcja życiowa 😉
Fantastyczną, zabawną i charyzmatyczną postacią w Middleton jest Martha Tinsdale (w tej roli Catherine Disher), pełniąca rolę burmistrza. Zachwyciła mnie jej nonszalancja i żywiołowa ekspresja 😁 Aktorka idealnie zespoliła się z postacią – nieco groteskową, ale nie pozbawioną uroku. Pani Burmistrz nie tylko rządzi – podzielnie z Dobrą Czarownicą – ale jest też, a może przede wszystkim postacią wywołująca szeroki uśmiech na ustach widza. W Middleton znowu to kobiety rządzą, choć osoba lekarza Sama, ukochanego Cassie nie jest jedynie ozdobą. Inne ważne kobiece postaci – przyjaciółka Stephanie i kuzynka Abigail również wnoszą sporo fajnej kobiecej energii i ich historie miłosne poruszają mocno serca WWO.
Całość jest bardzo ciepła, przyjemna, magiczna i podnosząca na duchu. Polecam na chłodne wieczory z kubkiem gorącego kakao. Dobra Czarownica zdecydowanie sprzyja dobremu relaksowi 😇
- ANIA, NIE ANNA (Anne with an E) – niezwykle romantyczne losy rudowłosej Ani i dramaty na Zielonym Wzgórzu
F: “Życie rudowłosej sieroty, która zostaje przygarnięta przez niezamężne rodzeństwo, mieszkające na Zielonym Wzgórzu”. Ocena społeczności 8,2 (krytyków 7,1).
Tej historii nie trzeba nikomu przedstawiać – Anię z Zielonego Wzgórza kojarzą raczej wszyscy. Natomiast nowa wersja, którą możecie obejrzeć na Netfliskie jest totalnie intensywna, a nowa Ania szalenie romantyczna – takie seriale dla WWO to ja kocham! Historia momentami mroczna, często uwspółcześniona, ale zawsze świetnie zagrana przez młodych aktorów! Amybeth McNulty w roli Ani Shirley jest świetna! Te emocje i jej doskonała gra! Wrażliwość, wyjątkowość, romantyczność, siła i duma – wszystkie te cechy buntowniczej nastolatki poruszą serce WWO. Podobnie rzecz ma się z Gilbertem Blythem, którego świetnie zagrał Lucas Jade Zumann. W gruncie rzeczy Gilbert jest bardzo podobny do Ani – to pokrewne dusze, wysoko wrażliwcy. Nic dziwnego, że połączy ich coś szczególnego 🥰
Miłość między tym dwojgiem rodzi się powoli, jest subtelna i w moim odczuciu zabrakło czasu w serialu, by dać widzom dłuższy moment na zachwyt ich uczuciem. Zdecydowanie brakuje sezonu 4, o który toczyli bój swego czasu widzowie. Póki co bezskutecznie, ale trzy sezony Ani, nie Anny są warte każdej minuty spędzonej przed ekranem. Ach, zapomniałabym! Zwróćcie szczególną uwagę na czołówkę – jak pięknie jest zrealizowana! Malowniczo, subtelnie, totalnie romantycznie – idealnie w klimacie romantycznej duszy Ani. Piękne barwy, delikatna kreska rysunku, ważne cytaty – wyjątkowo udana czołówka 😊
To, co dobre w nowej wersji Ani, to danie większej przestrzeni postaciom drugoplanowym. Wspaniale, że osoby z otoczenia Ani zyskały życia i głębi – są nie tylko dopełnieniem historii o sierocie wychowywanej przez rodzeństwo Cuthbertów, ale mają możliwość i czas na to, by podzielić się swoimi emocjami, przeżyciami, życiowymi trudnościami i… zyskują naszą sympatię, bo całe młode pokolenie gra świetnie. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na grę Geraldine James, która fantastycznie wciela się w rolę Maryli Cuthbert! No kocham całym wrażliwym sercem! Jej budząca się miłość do sieroty, topniejące serce, mądrość, ciepło i troska… i w końcu jej własne rozterki – każde WWO zdecydowanie doceni i zachwyci się postacią opiekunki Ani 😍
Przyznam szczerze, że nie pamiętam zbyt dokładnie poszczególnych wątków (tego serialu nie widziałam jeszcze powtórnie), ale całość jest niezwykle wciągająca, rozbudowana i pięknie zekranizowana. Pamiętam wielką, oddaną miłość czarnoskórego przyjaciela Gilberta, Sebastiana… Potem jego stratę, samotne rodzicielstwo, przyjaźń z białą nauczycielką, Panną Stacy, która wnosi feministycznego ducha na Zielone Wzgórze… Sprawę separowanych Indian… Btw, wątek feministyczny jest najczęściej przemycany we wszelkich serialach, nie tylko tych z Netlifksa, i skoro nadal jest to tak żywo obecne, znaczy tylko, że wciąż potrzebujemy pokazywać światu, że kobiety są tak samo silne, ważne i wartościowe jak mężczyźni. Podobnie ma się rzecz z (nie)tolerancją osób z innym kolorem skóry…
Oczywiście nie pamiętam czy wątki z osobami czarnoskórymi były tak obecne (lub w ogóle obecne) w pierwszej, najbardziej znanej wersji Ani z Zielonego Wzgórza (tej z Megan Follows) – przypuszczam, że jeśli tak, to w zupełnie innej postaci, ale mnie ta wyraźna obecność czarnoskórych bohaterów osobiście cieszy. Oprócz tego, że wielbię grę aktorów czarnoskórych (moim ukochanym aktorem jest Chadwick Boseman, który obecnie już w innym ciele odgrywa swoje życie), to jestem wielką zwolenniczką równości. I w głowie mi się nie mieści, że w Ameryce, kraju tak rozwiniętym i wydawałoby się ogarniętym, wciąż biali mają problem z czarnymi 😔🙈 Oby się to wreszcie skończyło!
- O MNIE SIĘ NIE MARTW – polski rodzynek 😇
F: “Iga jest samotną matką wychowującą dwójkę dzieci. Wkrótce kobieta poznaje młodego adwokata.” Ocena społeczności 7,4.
To chyba mój ulubiony polski serial z romantyczną historią. Z gatunku komedii obyczajowej, ale esencją serii jest oczywiście miłość między głównymi bohaterami – najpierw Igą Małecką i Marcinem Kaszubą, potem – po odejściu Joanny Kulig z serialu (niestety) – między Sylwią Małecką a Pawłem Radeckim. Joanna Kulig, de facto wspaniała i utalentowana aktorka, zarówno dramatyczna, jak i komediowa wcielała się w rolę szalonej i sympatycznej Igi do 9-ego sezonu, potem ten serial to już nie moja bajka. Zatem osobiście polecam do momentu zamknięcia wątku najbardziej błyszczącej gwiazdy serialu O mnie się nie martw.
Z jakich powodów rekomenduję Wam tę historię? Dużo humoru w dialogach i sytuacjach, szczególnie tych z udziałem Krzysztofa Małeckiego (byłego męża Igi), w którego wspaniale wcielił się Paweł Domagała. Poruszające serce zachowania Igi, która rzuca wszystko i biegnie do pomocy za każdym razem, gdy komuś słabszemu dzieje się krzywda. Piękny i owocny w skutkach mezalians między Igą a Marcinem, na który czekamy od pierwszego odcinka 💞 Fantastyczna Hanna Śleszyńska w roli pani Irenki 😍 – starsze aktorki są zdecydowanie moimi ulubienicami! Są jak wino – im starsze, tym ich uroda i aktorska gra mocno zyskują! Oglądając ich coraz świetniejsze wystąpienia, przestaję przejmować się moją zbliżającą się 40-tką 😂
Ostatnie sezony bez udziału Domagały (i Joasi Kulig oczywiście) mocno tracą, zarówno na urodzie, jak i potencjale do bawienia do łez. Trudno jednak utrzymać stałą obsadę przy tylu sezonach. W moim odczuciu lepiej by było zakończyć daną serię, kiedy opowieść jest ciekawa, intrygująca, świeża – a nie ciągnąć na siłę. Potem tylko niesmak pozostaje, że jedyną motywacją twórców są pieniądze… Niemniej polecam tę zabawną komedię na relaksujący wieczór. Na koniec dodam jeszcze, że Stefan Pawłowski wcielający się w mecenasa Kaszubę wyjątkowo sympatycznie, rozczulająco nawet gra i swoją wrażliwością oraz taką gapciowatością (nie umiem inaczej określić tych jego nieoczywistych słodkich min) przykuł mnie do ekranu i dla niego przebrnęłam wszystkie sezony 😁
Miłych seansów, Kochani!
PS 1 Wszystkie zrzuty ekranów pochodzą z serwisu Netflix.
PS 2 Puść śmiało tekst dalej. Niech kolejna osoba wysoko wrażliwa poczuje się obdarzona 😘
Z całości widziałam niestety tylko „Gilmore Girls” i był to czarujący serial. Ja mam swoją listę i niekoniecznie jest romantyczna. Ale emocji od groma miało „this is us”, „shameless” USA, „being Erica”, „outlander”, „wspaniała pani Maisel”, „gambit królowej”, „uwięzione”, „frazy ex-girlfriend” i „sense8”.
Dziękuję za ten fajny post!!!
Dzięki, Kochana, za wizytę! Wspaniale jest wymieniać się myślami i emocjami, i dzięki wielkie za polecajki 🥰 Jeśli są na Netfliksie, to chętnie kiedyś sprawdzę wszystkie! Gilmore Girls to była/jest moja miłość! Ten klimat małego miasteczka, ciekawe osobowości i humor 😍 Oczywiście dla mnie miłość jest głównym drogowskazem, a Ty, faktycznie, mówiłaś mi, że fanką romkomów nie jesteś, tylko Twoja siostra 🙂 No to tym bardziej wielkie brawa, że przebrnęłaś ten romantyczny elaborat 😁 Dzięki raz jeszcze za obecność!
Kilka z wymienionych przez Ciebie seriali widziałam i uwielbiam;-)
Kochane kłopoty numer 1.
Polska perełka też super 😉
Osobiście uwielbiam też Modern Family (ciepły, śmieszny serial z tak fajnymi bohaterami, że nie da się oderwać…)
Magda, ale Ty szybka jesteś! A to taki długi wpis 😉 No chyba, że tylko tytuły przeleciałaś 😄
Moja znajoma ogląda namiętnie Modern Family – tam jest tyle odcinków (!), prawie tyle co w Modzie Na Sukces 😂 ale jest szansa, że kiedyś nadrobię… To kolejny serial, do którego podchodzę jak do jeża 😁 zaczęłam kiedyś oglądać i odpuściłam. Ale jak będę miała HBO GO, to podejdę po raz kolejny…
Dziękuję za odwiedziny i pozostawienie po sobie słowa 🥰 To mega ważne dla blogerów! Serdeczności 🤗
PS Gilmore Girls UWIELBIAM!!! 🥰